Jestem Kobietą pracującą, mam własną firmę, która prowadzi kilka różnych projektów marketingowych dla rożnych firm ale baaardzo chciałam mieć swój własny produkt, który pomoże wielu takim Kobietom, jak ja zaplanować sobie… szczęście … tak tak szczęście! Szczęście to dla mnie między innymi satysfakcja z osiąganych celów – nawet tych najmniejszych, jak przeczytanie książki.  Odkąd prowadzę Kalendarz naprawdę uważam, że to co zapisujemy nabiera mocy sprawczej. To trochę tak, jak z obietnicą – jak coś komuś obiecasz to starasz się dotrzymać tej obietnicy. Jak wpisuje coś do kalendarza i widzę, że jeszcze tego nie zrobiłam to trochę mi wstyd przed sobą, jak ze złamaną obietnicą – i przepisuje to niezrobione zadanie tak długo aż w końcu je zrealizuje i ten moment wykreślenia go z kartki przynosi mi dużą przyjemność i satysfakcję i wtedy doceniam fakt posiadania Kalendarza najbardziej. Mogę być z siebie dumna i mam na to namacalny dowód:)
Kalendarz prowadzę prawie każdego dnia od poniedziałku do piątku, dlatego tak bardzo ważne jest dla mnie aby miał jedną kartkę na każdy dzień. Zapisuje tam rzeczy godzinowo dotyczące biznesu ale i życia prywatnego – w końcu to taki nasz życiowy mix 🙂 i tak np: spotkanie z Panią X, wizyta u dentysty, prezentacja projektu Y, zawiezienie syna na trening, zakupy w warzywniaku, odebranie córki z zajęć. Zapisuję też rzeczy ..od tak – słyszę w radiu jakiś fajny tekst – zapisuje go  – może kiedyś się przyda?. Wpadnie mi do głowy jakiś pomysł np na prezent dla mamy – zapisuje bo wiem , że jak przyjdzie ten moment wybrania dla niej prezentu z okazji imienin za 2 miesiące to będziemy się zastanawiać co by jej tu kupić fajnego:) Zobaczę na Instagramie fajny cytat – zapisuje w kalendarzu – wtedy utrwalam go w pamięci – dobre motta życiowe bardzo mnie inspirują. W moim Kalendarzu pojawiają się też co jakiś czas moje cele na przyszłość – zrobić kurs x, nauczyć się Y etc.  Lubię mieć też otwarty 
Kalendarz (Nie)Perfekcyjnej – patrzy na mnie rubryczka „pamiętaj o piciu wody” i jeszcze te szklaneczki:)  nie dają mi zapomnieć o tej niezwykle ważnej czynności w ciągu dnia.
Kalendarz (Nie)Perfekcyjnej nie ma dat. Sama decydujesz, jak go będziesz prowadzić. Każda z nas ma inna pracę, inne potrzeby, inne oczekiwania. Nie musimy go prowadzić codziennie. W innych kalendarzach miałam poczucie marnotrawienia przestrzeni, kartek papieru bo np  w weekend nie prowadzę kalendarza – chyba, że jest jakaś potrzeba dobrej organizacji dnia – niezaplanowany wcześniej wyjazd, ważna uroczystość etc.  Podobnie jest podczas urlopu – wtedy daje sobie przestrzeń na działania bez planu i wtedy wiele datowanych kartek jest zmarnowanych.  Ach , rozmarzyłam się… Uuuurlop! Urlop to dla mnie czas na tak zwany „sponton” , reset umysłu. Po takiej kilku czy kilkunastodniowej przerwie dobrze jest wrócić i zajrzeć na ostatnio zapisane kartki kalendarza i z nową siłą, motywacją a czasami dystansem 🙂 zacząć realizować swoje cele.
Podczas prowadzenia Kalendarza zaobserwowałam też, które czynności są dla mnie przyjemnością, które zawsze odkładam na potem, które robię dla siebie a które dla innych i te które chciałabym robić najczęściej. Zaczęłam z czasem świadomie układać swój dzień, żeby wykonywać zadania, których nie lubię -na samym początku – bo odkładane na koniec dnia nigdy nie były realizowane.